W tym momencie statkiem nagle szarpnęło. Obu – i policmajstra, i kapitana – rzuciło na

  • Brygida

W tym momencie statkiem nagle szarpnęło. Obu – i policmajstra, i kapitana – rzuciło na

15 August 2022 by Brygida

ścianę sterówki i omal nie przewróciło. Parowiec stanął jak wryty, pokiwał się trochę i zaczął powoli obracać się wokół własnej osi. – Po wszystkim, usiedliśmy! – krzyknął rozpaczliwie kapitan. – Jak teraz nie obrócimy dziobu na falę, to za kwadrans położymy się na boku i krzyżyk na drogę! Ech, capy śmierdzące! – Zamachnął się pięścią na swoją pogrążoną w modlitwie załogę. – Mordy by im wszystkim przefasonować! Ale nie mogę! Ślub złożyłem przeciwko przemocy! Pan Feliks w skupieniu zmarszczył czoło. – A gdyby przefasonować, to co wtedy? – Jakbyśmy tak wszyscy razem na linę naparli, tobyśmy obrócili. Ale co tam teraz! Kapitan klasnął w ręce, rąbnął, jak inni, na kolana i zaśpiewał nosowym głosem: – Przyjmij, Panie, duszę sługi Twojego, jako żem w Tobie, Twórcy i Stworzycielu, i Bogu Naszym, złożył nadzieję... – Jakbyśmy naparli? – rzeczowo upewnił się pułkownik. – No to my tu zaraz... Podszedł do najbliższego mnicha, nachylił się nad nim i powiedział czule: Kreta – Ano wstawaj, ojczulku, bo ci całą eucharystię z prawa na lewo przeweksluję. Modlący się zignorował ostrzeżenie. Wtedy pan Feliks gwałtownym szarpnięciem postawił go na nogi i raz-dwa wprowadził w czyn surowy zamiar. Dopiero kiedy święty człowiek w osłupieniu zaczął pluć czerwoną juszką, pułkownik go puścił, po czym zaraz wziął się do drugiego. Nie minęła minuta i cała załoga została doprowadzona do pełnej subordynacji. – To za co mamy ciągnąć? – spytał Lagrange osłupiałego na widok takiej zaradności Sprawdź sprzedaż apartamentów kolobrzeg u nas! kapitana. No i nic, Bóg miłościw: naparli wszyscy razem i obrócili dziób statku tak, jak należało. Nikt nie utonął. * * * Przed rozstaniem, kiedy statek już stał na przystani w Nowym Araracie, brat Jonasz (tak się nazywał kapitan) długo nie wypuszczał dłoni Feliksa Stanisławowicza ze swego żelaznego łapska. – Rzuć pan swoją pracę – huczał, patrząc pułkownikowi w twarz jasnymi, błękitnymi oczkami, osobliwie wyglądającymi na jego szerokiej, z gruba ciosanej fizjonomii. – Chodź pan do mnie na pierwszego oficera. Słowo daję, świetnie byśmy sobie popływali. Tu, na Modrym, bywa ciekawie, sameś pan widział. I duszę byś za jednym zamachem zbawił. – Chyba ze względu na pasażerki. – Policmajster musnął wąsy, dlatego że akurat do trapu podeszła pani Natalia. Wyglądała poważniej, a lekkomyślny kapelusik zastąpiła postną czarną chustą. Tragarz niósł za nią piramidę walizek, walizeczek i pudeł, zręcznie utrzymując całą tę cheopsową konstrukcję na głowie. Pątniczka przystanęła, przeżegnała się zamaszyście i pokłoniła w pas majestatycznemu miastu, a ściślej – jego oświetlonemu nadbrzeżu, jako że sam Nowy Ararat w wieczornym czasie nie był widoczny: „Wasilisk” pół dnia stał na mieliźnie w oczekiwaniu na holownik i dotarł na wyspę z wielkim opóźnieniem, już po zmroku. Lagrange ukłonił się z galanterią współuczestniczce romantycznej przygody, ale ona widać już przygotowała się do uspokojenia i oczyszczenia duszy, toteż nawet nie odwróciła głowy i dumnie przemaszerowała obok pułkownika. Ech, kobiety, uśmiechnął się Lagrange, który doskonale rozumiał i szanował zbawienną organizację kobiecej psychiki. – No dobrze, ojcze, zobaczymy się, kiedy popłynę z powrotem. Myślę, że za jakieś dwatrzy dzionki, raczej nie później. Jak sądzisz, ojcze, pogoda do tego czasu się pole... – Policmajster znów odwrócił się do kapitana, ale nie dokończył zdania, bo brat Jonasz patrzył gdzieś w bok, a jego twarz uderzająco się odmieniła: malował się na niej zachwyt i zarazem jakaś rozterka, jakby dzielny kapitan usłyszał zgubną pieśń syreny albo zobaczył biegnącą po falach dziewicę, co zapowiada marynarzom zapomnienie o smutkach i powodzenie. Lagrange podążył wzrokiem za spojrzeniem dziwnie oniemiałego kapitana i w samej rzeczy zobaczył smukłą dziewczęcą sylwetkę, ale nie sunącą pośród pienistych grzbietów, tylko zastygłą nieruchomo pod latarnią na przystani. Panna władczo skinęła palcem na

Posted in: Bez kategorii Tagged: makijaż ślubny czerwone usta, lew z tygrysem, chart angielski,

Najczęściej czytane:

Znowu dobiegły go odgłosy wesołości.

- Kto tam tak się śmieje? Czy to ta... panna Dexter? - Czyżby to pana obudziło? Mam kazać im przestać? Mark zdumiał się. Im? ... [Read more...]

Owszem, dal słowo, ale... Ale była zbyt piękna, zbyt niezwykła.

Chwycił ją w objęcia i pocałował. Nie mógł w to uwierzyć. To się stało samo. I nie miało najmniejszego sensu. A odkąd pożądanie kieruje się sensem lub logiką? Mark przyciągnął Tammy do siebie z żarliwą pasją, całował chci¬wie i nie dbał już o nic. Potrzebował jej tak jak powietrza. Była jego prawdziwym domem, jego sercem, jego życiem. Wszystkim. ... [Read more...]

PIT za 2021 r. Co się zmieniło w ulgach podatkowych?

Była piękniejsza.

Nie nosiła żadnej biżuterii, była umalowana oszczędnie, a przecież przyćmiewała Ingrid, która nagle wydała się bar¬dzo pretensjonalna, ostentacyjnie wystrojona, sztuczna, lalkowata. Ingrid również to zauważyła. I bynajmniej nie była za¬dowolona. - Skoro jej rzeczy pasują na panią, to może dobrze, że się nie zmarnują... Zapraszamy do stołu – powiedziała z uśmiechem i gestem pani domu wskazała Tammy krzesło. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

Dopłaty do węgla
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.miw.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste